Ha! jestem całkiem niezła.. po niecałym pierwszym odcinku coś mnie zaświtało, że raczej są na Ziemi :D

i po pierwszym odcinku jakoś nie mam ochoty się przekonywać czy mam rację czy nie :D

o, to ja chyba obejrzę kawałek dalej tylko dlatego, że tutaj ten spoiler zobaczyłem.

oglądałem mało uważnie ale jeśli jest jakaś interakcja z Ziemią to sprawdzę z kilka odcinków może później

a wiesz ze ja to jednak dooglądałam do końca... jakoś przetrwałam :D ale serial z gatunku - okiem wpada, mrugniesz zapominasz.

Zgadzam się i wiadomo że zawsze jest się do czego przyczepić ale oglądało się świetnie ;)
Co do pkt 2 to o paliwo się nie musieli martwić bo jak mają ustalony kurs to lecą cały czas z tą samą prędkością. Jedynie przy lądowaniu :D Co do reszty się zgadzam :)
Pozdrawiam

przy prędkości zbliżonej do prędkości światła próżnia kosmiczna też stawia opór. Ale powiedzmy, że paliwo czerpali po rozpędzeniu z cząsteczek napotkanych w próżni i wychwytywanych przez statek. Absolutną lipą jest kompletne nie ruszenie tematu zmiany ciążenia przy rozpędzaniu (które już oczywiście miało miejsce) a skutkowałoby większym ciążeniem niż na Ziemi w zależności od przyspieszenia. Przy hamowaniu również nastąpiłaby odczuwalna zmiana. Absurdy niszczące ciekawy pomysł na eksperyment społeczny, który ostatecznie nie jest głównym wątkiem fabuły tylko jakieś specjalne moce dziecka... :( fatalnie

Kolego pomyliłeś sobie kategorie filmów, to jest si-fi a nie dokumentalny. Na si-fi skupiają się bardziej na fabule i Ty tez się powinieneś na tym skupić, reszta to tylko otoczka.

Dokument, kolego, dotyczy zawsze przeszłości, więc trochę nietrafiona próba imputowania pomyłki. W dodatku skupienie się na jakichś super mocach dziewczynki i mój żal z tym związany jest... no właśnie moim subiektywnym odczuciem. A w kwestii absurdów? No cóż, niezbicie pozostają absurdami.

Nie próbuję imputować pomyłki tylko pokazać że przy takich produkcjach czepianie się takich absurdów jak grawitacja na statku, który nigdy nie wyleciał i jest stojącą arką jest bezsensowne.
Ciekawi mnie jak oceniłeś gwiezdne wojny, bo tam prawa fizyki też nie zachwycają, a przypomnę że jest tam chłopiec o super mocach, ba, jest też dziewczynka ;)

GW nigdy nie ocenialem bo oglądałem fragmentami. I nigdy mi się nie podobały. Jednak konwencja GW to coś zgoła innego niż to do czego aspirowało Ascension. Jeżeli w zwracaniu uwagi na absurdy scenariusza nie widzisz sensu to rozmowa o jakimkolwiek sensie nie ma sensu :D

Sens sensu mówienia o sensie scenariusza ma sens jeżeli film chce jak najlepiej oddać działające prawa fizyki, co widac najlepiej w filmie Interstellar, gdzie w filmie próbują tłumaczyć nawet jak działają pewne zjawiska. Tutaj wygląda to zupełnie inaczej, to że są w przestrzeni kosmicznej stanowi jedynie tło, tego co się dzieje w środku. Zamknięta grupa 600 ludzi mieszkająca w wytworzonym sztucznie ekosystemie, gdzie oglądasz reakcje ludzi na zaistniałe zdarzenia. Pierwsze zabójstwo od 50 lat na statku, jak zachowają się ludzie gdy wiedzą że morderca jest na statku.

Co do GW, nie oglądaj chyba że będziesz musiał bo mocna się zawiedziesz :P Sam oglądałem to z przymrożeniem oka, raczej dla samej opowieści. Przykład, który mnie totalnie rozbroił - lecąc statkiem kosmicznym na wysokiej orbicie otwiera się podwozie i wypadają bomby na statek lecący poniżej, dokładnie jak u bombowca :D

Dalsze pertraktacje nie mają sensu bo chyba inaczej oglądaliśmy ten film, ja po zauważeniu mocnych nieścisłości oglądałem go pod względem psychologicznym. Mogę polecić Ci film, gdzie jest fajnie przedstawione jak ludzie myślą pod presją śmierci, może się spodoba może nie :D
https://www.filmweb.pl/film/Circle-2015-714005

Nie mniej jednak dzięki za miłą rozmowa i pozdrawiam serdecznie! :)

Dokładnie takie same spostrzeżenia miałem. Jedynie nie futurystyczny wygląd statku. Wg mnie nie wygląda zbyt futurystycznie i do wizji statków z lat 60-70 pasuje. Ale dodam od siebie jeszcze jedno spostrzeżenie: jak ludzie na statku mieli uwierzyć w to, że taki kolos w tamtych latach powstał zupełnie niepostrzeżenie dla choćby obcych wywiadów. Że o starcie tego bydlęcia nie wspomnę (wrzućcie sobie start jednej z rakiet SpaceX o wiele mniejszych a widocznych na niebie z olbrzymich odległości).

Jeszcze dodał bym śmiesznie mała populacje, według różnych obliczeń żeby populacja była zdrowa potrzeba by było minimum 3000 ludzi, inaczej jest zbyt mała różnorodność genetyczna.

https://www.newscientist.com/article/dn1936-magic-number-for-space-pioneers-calc ulated/

Sorry ale to nie jest prawda, nie chce mi się dokładnie szukać tych badań o których mówiłem ale tam była liczba 3000 bo przy dłuższym locie/kolonizacji część ludzi umrze i zmniejszy się pula genetyczna, część ludzi nie będzie nadawać się do reprodukcji z powodu wad genetycznych wynikłych między innymi z wystawienia na promieniowanie w kosmosie co swoją droga w twoim artykule było wspomniane ale w ogóle nie rozwinięte.
Do tego ten statek miał nie tylko zawieść tam ludzi ale też stworzyć nową kolonią czyli na dłuższy czas być odciętym od nowego materiału genetycznego.